Na cmentarzu w Wędziagole spoczywa Marceli Wilkiewicz, krzyż upamiętnia też zesłanego na Sybir jego brata Andrzeja. Marceli Wilkiewicz został stracony za udział w powstaniu styczniowym w dn. 5 czerwca 1864 r., natomiast Andrzej – zesłany na Sybir. Dramatyczne wydarzenia miały miejsce w czasie powstania styczniowego. Powstańcza partia ukarała wtedy kilku cywilnych rosyjskich szpiegów mieszkających w okolicy. Odwet rosyjskiego generał-gubernatora Murawiewa „Wieszatiela” był natychmiastowy. Rozkazał on – bez sądu – spalić Ibiany w całości, skonfiskować mienie ruchome, a wszystkich drobnoszlacheckich mieszkańców deportować na Syberię. Rozkaz Murawiewa wykonali w sposób bezwzględny sołdaci, którzy w środku lata otoczyli wieś, a potem podpalali domy jeden po drugim. Łunę pożaru widać było aż w oddalonym o 20 km Kownie. Mieszkańców, włącznie z kobietami i dziećmi, zesłano następnie na Wschód. Wielu z nich zmarło w drodze. Nielicznym rodzinom udało się po latach zesłania wrócić z Syberii. Na miejsce spalonych Ibian Murawiew rozkazał wznieść nową osadę, w której latem 1864 r. osadził Rosjan.
W Ibianach organizowały się oddziały powstańcze ks. Piotrowicza i Dugajły. Tu 20-01-1864 r. doszło do potyczki z oddziałem rosyjskim. Tu wreszcie miała miejsce egzekucja – powieszono trzech mieszkańców parafii Wędziagoła, czytamy o tym w poniedziałkowej „Gazecie Warszawskiej” z 4 lipca 1864 r.:
„Szlachta z guberni i powiatu kowienskiego, Marceli Wilkiewicz, Damazy Szablewicz i Zygmunt Proniewicz, podług odbytego nad nimi sądu wojennego, na zasadzie kodeksu kryminalnego polowego, okazali się winnymi bytności w bandzie buntowniczej tak zwanych żandarmów wieszających i brania osobistego, czynnego udziału w powieszeniu, w rozmaitych miejscach powiatu kowieńskiego, 17-tu bezbronnych obywateli, przyczem główniejsze z zabójstw było dokonane 5-go Sierpnia roku zeszłego, kiedy podsądni, w oddziale buntowników z 50 ludzi złożonym, pod dowództwem księdza Piotrowicza, napadli na zamieszkujących w Okolicy Ibian starowierców i schwyciwszy 11 ludzi, powiesili wszystkich w oczach krewnych i innych świadków. Zeznaniami tych świadków dowiedziono, że zabójstwu tych starowierców towarzyszyły szczególne okrucieństwa i że podsądni, przyjąwszy główny udział w zabójstwach, sami chwytali starowierców z ich mieszkań, zakładali im postronki i przed powieszeniem dopuszczali się względem niektórych z nich ciężkich męczarni i udręczeń. Za wspomniane przestępstwa szlachta Wilkiewicz, Szablewicz i Proniewicz, zgodnie z wyrokiem sądu wojennego, rozpatrzonym w czasowym audytoryacie polowym, skazani zostali na karę śmierci przez powieszenie, która wykonana na nich została na miejscu przestępstwa, w byłej okolicy Ibiany, dnia 5 czerwca o godzinie 10.00 rano”[1].
[1] http://zeslaniec.pl/55/Janczewska.pdf
Ku uczczeniu pamięci powstańców z 1863 r. / Ś. P. BRACI WILKIEWICZÓW / MARCELINA, STRACONEGO W IBIANACH / I ANDRZEJA, ZMARŁEGO NA SYBERII / WNUCZKI Z WILKIEWICZÓW / EWA I JOANNA BOLEWSKA / KRZYŻ TEN W R. 1938 WZNIOSŁY /